sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 3 - The baby project

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM! 

  Wyjaśniłem wszystko mojej siostrze i jakoś to przeżyła. Zaśmiałem się na samą myśl o jej minie, kiedy to usłyszała. Przecież to niecałe 10 minut drogi, przeżyje. Wsiedliśmy do samochodu blondyna zamykając drzwi i siadając w fotelach. Zająłem miejsce pasażera, a Katrin usiadła z tyłu. Niall rzucił mi uśmiech witając się ze mną i skierował swoje spojrzenie do tyłu. Katrina podniosła głowę, lekko się uśmiechnęła i rzuciła 'Cześć'.

- Bywało gorzej - zaśmiał się Horan, a ja wtórowałem. Przez całą drogę rozmawiałem z kolegą o ładnych dziewczynach w szkole. Zacząłem opowiadać o Mary i rozmarzyłem się. Oczy jak czekoladka, a usta jak wiśnie. Długie blond loki i zgrabna sylwetka, a na twarzy słodki uśmiech.
- A ty masz jakąś na oku? - Spytałem kończąc swój monolog. 
- Obecnie nie. Nie patrzę na wygląd, przynajmniej staram się. O, jesteśmy na miejscu. - Wysiedliśmy w pojazdu i razem z Niallem udaliśmy się na lekcje. Usiadłem w ostatniej ławce wraz z Louisem. Horan przysiadł się do Ann. Dziewczyna miała brązowe farbowane włosy i ubierała się trochę wyzywająco. Przecież mówił, że nie ma nikogo na oku i nie patrzy na wygląd. Zadzwonił dzwonek i rozpoczęła się matematyka. 

POV of Katrina

  Pierwszą lekcją jaką z Vic miałyśmy była biologia. Same nudy. Później zrobiło się ciekawiej, ponieważ było wychowanie fizyczne. Na ostatnią lekcję przypadło Wychowanie Seksualne i do Życia w Rodzinie. Na lekcji nauczycielka zapowiedziała nam projekt, dość nietypowy. Wraz ze starszymi uczniami, parami chłopak - dziewczyna będziemy niańczyć symulator dziecka. Starszymi znaczy ze starszych roczników. Nie mam pojęcia dlaczego tak. Ogólnie w tej szkole panuje zasada integracji między klasami, więc możliwe, że dlatego. Mam nadzieję, że przypadnie mi praca z Harrym. Mieszkamy razem, dostalibyśmy z projektu szóstkę. Wszystko mogłoby się udać, z moim bratem nie ma problemów, dogadujemy się. Belflerka dodała też, że rozdzieli nas sama i dowiemy się tego w ciągi kilku dni. To szkolnictwo coraz bardziej mnie zadziwia. W Kanadyjskiej szkole nie było takich projektów. Tak więc, mam nadzieję, że będę pracować z Hazzą. 
- Co w ogóle lubisz robić oprócz jazdy figurowej? - Spytała mnie Vic na jednej z przerw. Nie wiemy tylu rzeczy o sobie, więc dobrą okazją jest pogawędka. 
- Ogólnie interesuje się sportem. No wiesz, bieganie, taniec, gimnastyka...
- Już się nudzę - Zaśmiała się.
- A Ty co lubisz robić, Vic?
- Denerwujesz mnie! Na serio! Nie Vic, nie Victoria! Nie znoszę tego imienia. - Powiedziała ostro. Zaskoczył mnie jej wybuch złości, ponieważ nigdy wcześniej mi tego nie wypominała. Zawsze jest spokojna i zrównoważona, ale zdaje się, że odkryłam mej drugą stronę, ale każdy ma jakieś wady. 
- To jak mam mówić? 
- Tori. 
- Dobrze. W takim razie, co lubisz robić, Tori? 
- Oglądać komedie romantyczne, czytać, słuchać muzyki. Ogólnie to interesuje się muzyką. Śpiewać też lubię, ale nie tańczyć. Tego nie potrafię. Moja mama była tancerką, lecz ja tego nie trawię. A mówiłam Ci, że gram na wiolonczeli? - Powiedziała to wszystko chyba na jednym wdechu. Szybko, jak maszyna.
- Nie wspominałaś.
- To teraz wiesz. Gram od ósmego roku życia. Z kim chcesz pracować przy projekcie?
- Z bratem, będzie najłatwiej. 
- Masz racje. Razem mieszkanie, wiecie o sobie wszystko, a na dodatek jesteście rodzeństwem. Ja chcę z Joshem. Wtedy wszystko będzie idealnie! - Stwierdziła z maślanymi oczami. Zadzwonił dzwonek, więc udałyśmy się na lekcje, którą była fizyka. Ledwo nauczycielka zdążyła wejść do klasy, a jeden z chłopaków już zaczął się jej podlizywać.
- Piękne buty, a ta sukienka idealnie na Pani leży!
- Uspokój się Martin!
- Proszę się nie denerwować. Złość piękności szkodzi - Mówił, a klasa się śmiała - Jaki naszyjnik... I kolczyki i wszystko! Gdzie się Pani ubiera?
- Dość! Styles, przynieś mi Wasz dziennik, muszę mu wpisać odpowiednia ilość punktów!
- Dziękuję - Odparł Martin śmiejąc się. Wstałam i udałam się w stronę drzwi.
- Ujemnych oczywiście! - Dodała belferka i przeszła do sprawdzania obecności. Opuściłam klasę i udałam się w stronę pokoju nauczycielskiego. Po drodze spotkałam Louisa. Chłopak uśmiechnął się do mnie, a ja do niego.
- Wysłana po dziennik? Tam jest 'baza' nauczycieli. - Powiedział pokazując przede mnie. - Idziesz prosto, skręcasz w prawo i jesteś na miejscu. Powodzenia! - Rzucił ciepły uśmiech i nim zdążyłam podziękować, ulotnił się. Jest naprawdę bardzo miły i pomocny, bez niego bym nie trafiła. Otworzyłam drzwi, wzięłam dziennik i nim się obejrzałam wracałam już do klasy. Schodząc po schodach minęłam się z Horanem. Blondyn uśmiechnął się zalotnie, a ja przeszłam niewzruszona. Denerwuje mnie w nim to, że nie można z nim normalnie pogadać tylko od razu zaczyna jakieś podloty czy co to jest. 
- Proszę - Podałam nauczycielce dziennik, a ona wpisała Martinowi punkty ujemne. Usiadłam obok Vic... Znaczy obok Tori! Otworzyłam zeszyt, aby zapisać temat lekcji. 
- Jutro babka od Wychowania przyjdzie z listą par do tego projektu z dzieckiem. - Powiedziała szeptem. Przytaknęłam. Zabrałyśmy się do pracy i tak minęła reszta lekcji. 

~*~

  Harry kończył później niż ja, więc część drogi wracałam sama. Odprowadziłam Tori do domu i zmierzałam w stronę swojego. Założyłam słuchawki, a w moim iPodzie włączyłam ulubione piosenki. Usłyszałam jakieś krzyki, ale ignorowałam to, a po chwili ktoś szarpnął mnie za ramię. Odwróciłam się mocno zdenerwowana z zamiarem wygarnięcia tej osobie co myślę o takim zachowaniu. Dziś nie miałam humoru, zdecydowanie.
- O co chodzi? - Spytałam lekko zirytowana.
- Jesteś młodszą siostrzyczką Harrego, zgadza się?
- I co w związku z tym? 
- Powiedział mi, żebym dopilnował, abyś bezpiecznie dotarła do domu. 
- Dlaczego kończysz wcześniej? Jesteście w jednej klasie. Gdzie mój brat?
- Musiał zostać - Powiedział Blondyn z uśmiechem. Hazz jest nadopiekuńczy. Przecież to niedaleko, a nocy nie ma. Czasami myślę, że powinien zadbać tak o siebie. 
- Potrafię sama wrócić.
- Ja wiem, ale on najwyraźniej nie. Poza tym, obiecałem mu. - Westchnęłam i w końcu się zgodziłam z nim. Nałożyłam z powrotem słuchawki, a w moich uszach rozbrzmiała piosenka "I see fire". Po chwili Niall zagrodził mi drogę.
- Co Ty robisz? - Spytałam zdezorientowana. Chłopak przybliżył się do mnie i ściągnął moje słuchawki. - Miałem cichą nadzieję, że porozmawiamy. Mało się znamy i gadamy, a teraz mamy okazje.
- To o czym? 
- Co lubisz robić? 
- Wszystko co związane ze sportem. Następne pytanie.
- Bądź milsza. 
- Rick Horan jest Twoim wujkiem? - Nastała cisza - Odpowiedz.
- Tak. On sam... Jeździł.
- Słyszałam. Dlaczego skończył? Miał przed sobą wiele lat kariery. - Dziwiłam się, że tak po prostu z nim rozmawiam. Normalnie wydarłabym się na niego, lub tym podobne. Z drugiej strony byłam ciekawa. Rzucić karierę w trakcie jej rozwoju to nie jest łatwa decyzja. Wręcz okropna. Pewnie długo i ciężko trenował zanim osiągnął to co osiągnął, a nagle musi wszystko rzucić. 
- Dlatego, że urodziłem się ja. Nie mieliśmy wystarczających środków na utrzymanie. Rick rzucił karierę i wrócił do nas, aby pomóc. Znalazł pracę i z wraz z moim ojcem dorabiali po godzinach. 
- Och. Mama Ci to opowiedziała? - Przytaknął. Reszta drogi minęła w ciszy i dobrze. Mogłam odpocząć od niego i posłuchać muzyki. Szedł równo ze mną, gdy nagle wybiegł przede mnie. Byliśmy pod moim domem. Niall otworzył przede mną bramkę i przepuścił mnie przed sobą. Rzuciłam ciche 'dziękuje' i weszłam do małego ogrodu. 
- Nie idziesz do domu? - Zadałam pytanie, bo chłopak wszedł za mną.
- Przypilnuję Cię.
- Nie. Chcę odpocząć i nie mam czasu na zabawianie Cię. Idź już!
- Wyganiasz mnie? 
- Żegnam - Dodałam i zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Wieczorem wymieniłam kilka zdań z moją byłą przyjaciółką z Kanady. Tak, byłą. Przestała się do mnie odzywać, a kiedy wyjechałem nagle sobie o mnie przypomniała. Nie traciłam więc czasu na tą konwersację i wylogowałam się. Spytałam brata z kim chce być w projekcie.
- Hmmm.. z Mary..
- Ale wybierane są dziewczyny z drugiego rocznika, z mojej klasy.
- Szlak! W takim razie z Tobą.
- O! Jak ja cię lubię - Zaśmiałam się, a on tylko mnie przytulił. 

~*~

  - Oto lista! Nie ma zmiany par, chyba, że ktoś się rozchoruje! - Krzyknęła Pani Windsor - Cisza! Zaczynajmy. Więc tak: Josh Devine i Victoria! Proszę o to Wasze nowe dziecko. - Tori podeszła po lalkę uśmiechając się, ponieważ Josh jej się podoba i to bardzo. Nauczycielka wyczytywała następne pary. - Louis Tomlinson i Mery Wens! - Widziałam rozczarowanie na twarzy Harrego. Louis też nie był zadowolony. - Katrin Styles i... - Błagam Harry. Błagam Harry. Nikt inny tylko on. - Liam Payne! - Oh... Nie. Choć lepsze to niż praca z Horanem czy Martinem. Ale nie ukrywałam, że byłam również rozczarowana. Odszedłem i zaczęłam szukać chłopaka. Po chwili zupełnie przez przypadek wpadłam na niego.
- Właśnie Cię szukałem. Musimy wszystko obgadać. Proponuję spotkać się pojutrze u kogoś z nas. Możemy u Ciebie, przy okazji odwiedzę Twojego brata. 
- Zgoda. Przyjdź po lekcjach.
- Nie ma problemu, pa. - Liam uśmiechnął się ciepło i odszedł w stronę swojego kolegi. Jest naprawdę miły. Już go lubię. Myślę, że ta praca będzie przyjemna. Odszukałam Tori i wyszłyśmy z budynku szkoły. Teraz miałyśmy okienko. Poszłyśmy do pobliskiej kawiarni. Zjadłyśmy ciepłą szarlotkę i pogadałyśmy jak przyjaciółka z przyjaciółką. 

  Następnego dnia szybko po powrocie ze szkoły sprzątłam pokój, Zjadłam obiad, a Harry pomógł mi przygotować wszystkie akcesoria dla lalki. Ma z nią przyjść Liam. Usiadłam na kanapie w celu odpoczęcia, ale zadzwonił telefon Harrego. Mój brat odebrał i z niemrawą miną usiadł obok mnie. 
- Liama nie było dziś w szkole, prawda? - Spytał, a ja przytaknęłam w formie odpowiedzi. - Jest chory, ma grypę. Nie da rady przyjść. Jutro musisz iść do Windsorowej i poprosić o nowego partnera do pracy.
- A co jak tego nie zrobię? Mogę sama się nią opiekować.
- Wtedy wpisze Ci pałę. To ćwiczenie polega na wzajemnym zrozumieniu się i nauce opieki nad noworodkiem. No wiesz, te wszystkie niechciane ciąże. Idź do niej jutro. Pewnie przydzieli Ci jakiegoś kujona i cały projekt odwali za Ciebie. 
- Okay, tak zrobię. - Postanowiłam. - O kim tak myślisz?
- O Mery, Oh. Ma dziecko z Lou zamiast ze mną. - Zaśmiałam się na te słowa.
- Ale to tylko symulator i kilkudniowe ćwiczenie. Przeżyjesz. Wyluzuj brat. - Harry zaśmiał się i poszedł dokończyć prace domowe. Następnego dnia z samego rana podeszłam do Pani Windsor i zaczęłam jej wszystko tłumaczyć.
- Podsumowując, Liam jest chory, a ja nie mam drugiej osoby do pracy.
- Rozumiem. Tak się składa, że jeden z uczniów nie ma pary. Oo, nawet przechodzi tędy. Chłopcze, pozwól tu na sekundkę! - Zaczęłam szukać w torbie książki do biologi, bo za chwile miałam mieć sprawdzian i nie zauważyłam kto wszedł do sali. - Nie masz pary, a tak się składa, że obecnie Katrin też. I od teraz, będziecie pracować razem. Katrin, to Niall.
- Tak, znamy się. - Odpowiedziałam widząc uśmiech na twarzy Blondyna. 

*

Sprawa pierwsza: ZMIANA NAZWY BLOGA! Nie Night Changes, tylko... SENSITIVE! Dlaczego? Po prostu mi się nie podoba. Nie określa żadnego z bohaterów. Od początku z góry zaplanowałam, że ulegnie to zmianie. Więc pamiętajcie: SENSITIVE! :) jeżeli Wam się nie podoba to napiszcie, postaram się coś zmienić, ale myślę że jest okay. Z czasem sami się przekonacie ;)
Sprawa druga: ZNÓW DŁUGA PRZERWA! Moim tradycyjnym wytłumaczeniem jest szkoła. Miałam egzaminy próbne i na koniec jeszcze test z geografii. Rozdział był napisany, ale... Zapomniałam go wstawić :p 

1. Czy symulator dziecka zbliży do siebie Nialla i Katrinę?
2. Czy może wręcz przeciwnie?


CZYTASZ=KOMENTUJESZ 
Dziękuję za poprzednie komentarze <3 Chciałabym aby każdy komentował choć jednym słowem. Bardzo o to proszę, dla Was to tylko minutka <3 Mi zależy na Waszej opini, nie na "popularyzowaniu bloga". Muszę wiedzieć co Wam się podoba, co nie, czego unikać następnym razem. Bez Was nie byłoby bloga! 

5 komentarzy:

  1. Hmm... Może ich zbliżyć. Niall będzie nadal próbował się zbliżyć do Kat ale ona będzie dla niego chamska xd Jak zwykle...
    Więc znowu weny, obyś w ferie wstawiła jeszcze coś teraz :*
    Powodzenia :*
    Mega mega. Czekam na next <3

    Wiesz już kto :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chce ,żeby wszystko się działo tak szybko.Mogłaby się do niego przekonać taak odrobinkę ,ale będzie to ukrywać.Niall będzie cały czas do niej zagadywał co na początku będzie ją to wkurzać ,ale z czasem będzie coraz bardziej go lubiła :) Ale spoczko ,to Twój blog ;* A to tylko moje przypuszczenia/propozycja :)
    Świetny rozdział ,czekam na nn! :D
    Weeeeny ;*
    iiiii Wesołych świąt <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Libster Awards :) http://never-be-afraid-natusia-and-mariolo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę że symulator namiesza i to dużo ;) super rozdział, zapraszam do mnie http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział a nazwa bloga fajna czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń