wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 12 - Drunk

Dziękuję Oli BlogDK za piękny komentarz. Taki szczery, który dał mi kopa, chęć do pisania i cenne uwagi, które wezmę sb do serca i postaram się wykorzystać. Dziękuję kochana! ;**

POV of Katrina 
   Wreszcie nadszedł ten dzień, na który czekałam od momentu zdjęcia gipsu. W prawdzie w nocy nie mogłam spać, ponieważ głupia błahostka z Niallem nie dawała mi spokoju, ale cieszyłam się, że w końcu mogę założyć łyżwy i wskoczyć na lód. Było popołudnie, a ja byłam już po lekcjach. Tamtego dnia przyszłam tylko rozruszać stopę.

   Raz, dwa, trzy... I ani się obejrzałam, a miałam za sobą dwa Luxy. Następnie wykonałam Mondo i kilka małych skoków. Kawałki lodu rozbryzgiwały się we wszystkie strony, a moje łyżwy kreśliły linie na lodowisku. Wreszcie byłam w swoim żywiole. To była pełnia szczęścia. W międzyczasie dostrzegłam Nialla, który opuszczał kantor Ricka. Idąc podniósł głowę, popatrzył na mnie i zniknął w drzwiach. To nie podobne do niego - Stwierdziłam w myślach. Zawsze rzucał jakiś tekst na zaczepkę, lub machał, więc tamtejsze zachowanie ani trochę do niego nie pasowało. Dziwne - pomyślałam i ćwiczyłam dalej. Niedługo potem zjawił się Harry zajadający się kawałkiem pizzy.
- Smacznego - zaśmiałam się ubierając buty. Jeszcze tylko strój do torby, kurtka i mogłam iść.
- Jak Ci szło?
- Dobrze, biorąc pod uwagę, że przez kilka tygodni miałam stopę w gipsie, a później musiałam ją rozruszać. A jak Ci poszło w szkole? Właśnie, rozmawiałeś z Niallem?
- W szkole rewelka, dziękuję. Owszem, rozmawiałem. Powiedział, że wszystko gra i nawet zgodził się iść ze mną na bilard, ale kiedy powiedziałem żeby wpadł po mnie od razu zmienił zdanie i powiedział, że ma coś do zrobienia.
- Unikał mnie dziś. To... na maksa dziwne. Nie uważasz?
- Też tak sądzę. No, ale czy musimy o nim teraz rozmawiać? Lepiej powiedz mi gdzie jest najbliższy sklep, bo ta pizza była dość ostra. - Powiedział, a ja zaczęłam się śmiać. Kupiliśmy wodę i powędrowaliśmy do domu.
   Spędzałam miły, spokojny wieczór u siebie w sypialni. Przeglądanie portali społecznościowych zajmowało mi multum czasu, którego i tak przez treningi i nadchodzące mistrzostwa stanowe, wiele nie miałam. No właśnie, mistrzostwa... muszę się rozruszać, przećwiczyć układ i przygotować z Rickiem program dowolny, który stanowi 60% oceny końcowej, a krótki tylko 40%. Przede mną było dużo pracy, ale w końcu chciałam wygrać. Marzyłam o tym od dziecka. Kiedy pierwszy raz stanęłam na lodzie, poślizgnęłam się i upadłam, wiedziałam już co chce w życiu robić. Dzięki mamie mogłam zrealizować swoje marzenie. I właśnie w pogoni na tym marzeniem musieliśmy przenieść się tutaj, do Londynu. Przeprowadzka na kontynent europejski nie była łatwą sprawą. Zupełnie inna mentalność ludzka, cieplejszy klimat... I język. Mimo, że dalej angielski, to różni się od kanadyjskiej formy. Wiecie jak wyglądało moje dzieciństwo prócz jazdy na łyżwach? Śnieg, narty, śnieg... no może nie przez cały rok, ale jednak. Sprzątanie, gotowanie, zakupy, połów ryb... tej ostatniej umiejętności nauczył mnie dziadek. Przydatna zdolność kiedy mieszkasz w mieście otoczonym lasami i w pobliżu jezior.
POV of Harry
  - Cieszę się, że jednak zmieniłeś zdanie - Rzuciłem i pokryłem czubek kija bilardowego kredą. Niall przyszedł z zapytaniem czy bilard jest nadal aktualny i tym oto sposobem znalazłem się przy dużym stole z kolorowymi billami. - Tylko dlaczego teraz?
- Wiesz, zrobiłem to co miałem do zrobienia i pomyślałem 'dlaczego nie?'. - Przytaknąłem w geście zrozumienia i rozpoczęliśmy grę. Niall był w lepszym humorze niż dzień wcześniej. W prawdzie to dalej nie był ten sam Horan, ale różnica była widoczna. Blondyn był mistrzem bilarda! Zawsze i wszędzie. Nawet kiedy wydawało się, że spudłuje, ostatecznie i tak trafiał do celu.
   Piwo przyniesione przez młodą kelnerkę wypiliśmy w try miga i po czterech rundach Niall zamówił nam po drinku. Jeden przecież nie zaszkodzi - pomyślałem i wziąłem łyka, a następnie skrzywiłem się. Barman dodał za dużo cytryny, mimo to napój był dobry.
   - Wygrałem! - Krzyknął Niall z uśmiechem na ustach. - Stawiam kolejnego shot'a.
- Dzięki, ja już spasuje.
- Twój wybór - Rzucił i pognał do baru. Następnie postawił na stoliku dwie pełne szklanki. Pierwszą wypił duszkiem. Kolejną niedługo potem. I tak wyglądała część naszego wypadu. Niall zamawiał, spożywał, aż w końcu usiadł, bo na nogach nie mógł się już utrzymać.
- Co się dzieje, Niall? Ostatnio dziwnie się zachowujesz. Nie mówiąc już o przygnębieniu na Twojej twarzy. Dlaczego wiecznie radosny Niall nie śmieje się tak donośnie i chodzi z neutralnym nastawieniem?
- Bo Niall dostał kosza - Powiedział z grymasem na ustach. Wyglądał jak pięcioletnie dziecko, które nie może dostać ulubionej zabawki.
- Chodzi Ci o moją siostrę? - Spytałem niepewnie łącząc fakty.
- Nie. Logan, nigdy mnie z nią nic nie łączyło. - Rzucił patrząc tępo na zakochaną parę, która tańczyła na parkiecie. Dziewczyna wtulona w swojego ukochanego jak w ukochanego, pluszowego misia z dzieciństwa. Takiego, który odgania złe sny i sprawia, że dzień jest weselszy. Obracali się w rytm wolnej melodii, a Horan przyglądał im się uważnie... czy on właśnie nazwał mnie Logan?
- Tyle, że...
- Przecież mówię, że nie ona. - Przerwał mi. Nawet nie wiedział co chciałem mu powiedzieć. - Sydney jest blondynką, a to w ogóle nie mój typ. - Mówił dalej. Chodziło mu o siostrę Logana Coxa, który chodzi z nami do klasy. Horan tak się spił, że nawet nie wiedział kim jestem. A może to i lepiej... mimo iż byłem jego najlepszym kumplem nie zawsze się otwierał. Miałem szansę dowiedzieć się co leży mu na sercu. Chłopak patrząc na zakochaną parę wirującą na parkiecie tworzył dalej swój monolog. - To inna dała mi kosza... brunetka. Brązowe oczy, długie włosy, zgrabna figura i zawsze ten sam, piękny uśmiech.
- O kim Ty mówisz? - Spytałem, ale zdawało się jakby Niall w ogóle nie słyszał pytania. Popadł w wir własnych myśli.
- Przyjacielska, miła... A jeśli trzeba niebezpieczna, potrafi głośno krzyczeć. Lubi zwierzęta i piękno natury... jest fanką "Igrzysk śmierci". Kocha pop-corn ziołowy podczas dobrego maratonu filmowego. Jest cudowna. - opowiadał z uśmiechem na ustach i maślanymi oczami. Odkąd się poznaliśmy, nie widziałem go jeszcze tak rozmarzonego.
- Jest piękna. Nie lubi kiedy nazywam ją księżniczką. Kocha sport...
- Ooo, tak jak moja siostra. Dogadałyby się.
- Sydney nienawidzi sportu. Nie chodzi na wf, tylko ciągle siedzi w toalecie przed lustrem. - Powiedział. Westchnąłem cicho, bo zapomniałem, że od pół godziny nazywam się Logan. - Co Ty swojej siostry nie znasz?
- Znam... ale nie myślę dziś, sory. Kontynuuj.
- Ta brunetka chodzi do pierwszej klasy i jest łyżwiarką. - W tamtym momencie wyplułem wodę, którą piłem podczas rozmowy z Horanem. - Zakochałem się. Ciągle o niej myślę... 24 godziny na dobę mam ją w głowie. Myślę co robi, czy jest zadowolona, w co jest ubrana, czy się uśmiecha...  Tylko nie mów Harremu! Kiedy się poznaliśmy ostrzegał mnie w kwestii swojej siostry... ale co mogę poradzić. Serce nie sługa, miłości nie wybiera.
- Ja... nie powiem mu. Słowo.
- Dziękuję Logan. Teraz wiesz dlaczego chodzę taki przybity. Myślałem, a raczej miałem nadzieję, że Katrin coś do mnie czuje, ale kiedy uciekła od pocałunku, te nadzieje zostały rozwiane. Powiedziała tylko, że chce do domu... to zabolało. Byłem rozczarowany.
- To dlatego nie chciałeś iść z Harrym na bilard? Żeby nie musieć go odwiedzać i nie widzieć tej dziewczyny? To dlatego jej unikałeś?
- Tak... skąd wiesz?
- Oh, rozmawiałem z nim.
- To mój najlepszy przyjaciel. Prędzej czy później będę musiał mu o tym powiedzieć.... wolę później.
POV of Katrina
   - Gdzie byłeś tak długo? - Spytałam   widząc, że mój brat wrócił już do domu. Odwiesił płaszcz i w spokoju oraz w głębokim zamyśleniu popatrzył na mnie.
- U Zayna - Rzucił po dłuższym zastanowieniu. - Nie powinnaś już spać?
- Może i powinnam. Ale wolę zjeść ziołowy pop-corn i obejrzeć kilka filmów. - To moje ulubione zajęcie na chłodny wieczór. - Chcesz się dołączyć?
- Nie tym razem siostra. Potrzebuje snu, także dobranoc. - Powiedział dość powoli i powlókł się po schodach na piętro. Ciekawe o czym tak myślał... coś z Mery? Szkoła? Kumple? Nie miałam zielonego pojęcia. Ale to w końcu jego problem, jego sprawa. Nie dotyczy mnie.
~*~

Cześć i czołem! :D Co powiecie na taki rozwój akcji? :D Może być? Co myślicie?
Mam w planach nowy szablon, ale dopiero wtedy kiedy odwirusuje komputer :D
Starałam napisać się jak najdłuższy ale tu po prostu nie da się więcej napisać ;) inaczej akcja szła by za szybko... xD
Rozdziały pisze teraz do przodu, taki nowy sposób ;-) wakacje brną dalej, szybko leci. Nim się obejrzę, a będę studiować... jeszcze na koniec sierpnia jedna ostatnia atrakcja  :')
Jak zawsze proszę o Wasze opinie w komentarzach :D ;* 
Lodo xx
Ps: patrzcie jakie zdjęcie z Niallem dziś znalazłam ;) mimo że photoshop... ;p to i tak fajne hahaha

6 komentarzy:

  1. dfkhmfbkfbmfopgkfvkfgkr
    Jak się oddycha!? To jest takie cudowne, że o ja pier**lę! ♥ Niall najlepszy xDD Przechrzcił naszego Harr'ego! xD Myślę, że Logan to dobry chłopak! :D Hahah ♥
    A to zdjęcie, które znalazłaś jest takie fajne i dziwne jednocześnie! ♥ Hahahah jak zwykle wszystko rewelacyjnie! ♥
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam za spam! Jeżeli chcesz, możesz usunąć ten komentarz!



    Tajemnice, które skrywamy nie raz przysparzają nam kłopotów. Czy i tym razem tak będzie?
    Zayn i Veronica na pozór bardzo się różnią, ale czy aby na pewno? A co, jeśli okaże się, że to jedna i ta sama osoba? Co takiego ukrywa Malik i dlaczego przebiera się za.....kobietę?

    Fleur Wood to osoba bardzo pozytywna, pomimo tego, iż jej życie to nie bajka. Mieszka z ojcem - właścicielem jednej z większych firm w Los Angeles. Matka zmarła przy porodzie, a rodzeństwa nigdy nie miała. Swoje sekrety powierza najlepszemu przyjacielowi.

    'Coś Ci powiem'-szepnął.
    'Co takiego?'-spytała zaciekawiona.
    'Jestem facetem'-odparł-'Ale to sekret, shhh!'

    http://my-mystery-ff.blogspot.com/ Serdecznie zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero dzisiaj znalazłam to ff i musze przyznać, że jest świetne ! :D
    Dołączam się do grona obserwatorów xd
    Życzę weny i czekam na next'a :*

    PS. Nie umiem pisać komentarzy :P

    PSS. Zapraszam również do mnie : http://i-lived-and-died-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. qweiuyosarh
    Zajebisty rozdział kocham kocham awwww on ją kocha aopsaLA
    Next next next kocham ♥♥♥
    Pozdrawiam, Ania z fb ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny! Czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny ten rozdział Kochana ����
    Miło, że kontynuujesz bloga :*
    Kocham to jak piszesz:*

    W tym rozdziale Niall najlepszy w rozmowie z Harrym ����
    Żaneta <3

    OdpowiedzUsuń